Na terenie gminy Ożarów wystąpiły w tym roku olbrzymie straty w uprawach rolnych. W poprzednich latach nie dochodziło do podobnych. Rolnicy mogą występować o odszkodowania.
- Jest szczegółowe rozporządzenie, który mówi o zasadach składania wniosków – podaje burmistrz Marcin Majcher. - Trzeba wypełnić formularz. Rolnik otrzymuje 2 tys. zł na hektar upraw owocowych, gdzie wystąpiły szkody i 1 tysiąc zł na hektar upraw krzewów owocowych i truskawek, gdzie wystąpiły przymrozki. To są spore kwoty.
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zwiększa pomoc dla rolników. – To bardzo dobra decyzja, bo doszło do znaczących strat, które odbiją się na produkcji i sytuacji ekonomicznej gospodarstw rolnych – wyjaśnia burmistrz. - Sytuacja jest trudna, bo obniża się wypłaty, jeśli gospodarstwo, produkcja rolna nie były ubezpieczone,. Wiele osób nie skorzysta z tego wsparcia, bo ludzie nie ubezpieczają swoich upraw. Jeśli jednak nie mają polisy, to sami świadomie ponoszą ryzyko swojej działalności.
Marcin Majcher osobiście interesuje się stratami rolników i sadowników. Często odwiedza ich gospodarstwa, spotyka się z nimi. Podczas spotkań sołeckich przekazuje mieszkańcom wnioski oraz informuje o warunkach wypłat odszkodowań.
Skala strat w uprawach jest olbrzymia. Przymrozki, na przykład, objęły niemal całą gminę. Powierzchnia strat obejmuje 720 ha. W okresie przymrozków w pierwszym i drugim etapie wpłynęły 173 wnioski.
Gradobicie też spowodowało szkody. Największe szkody powstały w następujących miejscowościach: Zawada, Wyszmontów, Janowice, Jankowice, Przybysławice, Jakubowice, Tominy. - Zawsze gradobicie, jeśli do niego dochodziło, omijało nas, obejmowało zazwyczaj jedną, dwie miejscowości, na przykład w Przybysławice, Prusy – mówi burmistrz Marcin Majcher. - Teraz doszło do niego w bardzo wielu miejscowościach, było bardzo uciążliwe, wielokrotne, na początku wiosny i potem jeszcze w maju, w lipcu i sierpniu. Na listę wpisano prawie 200 gospodarstw, w których wystąpiły straty powyżej 30 proc. średniej osiąganej produkcji rolnej. Gmina jest na etapie przyjmowania wniosków, złożono dopiero 88.
Wiśnia nadwiślanka na skutek przymrozków dała tylko 20 proc. plonów. Niektórzy sadownicy zastosowali doskonałą ochronę. W tym roku ze względu na wysoką cenę, 4,50 zł za kilogram, sadownicy wyszli na swoje, chociaż w wielu miejscach wiśnie wymarzły tak, że nie było żadnego zbioru. Ci, którzy mają doświadczenie w uprawie nadwiślanki, nie rezygnują ze swoich pasji. Wliczają to w koszty swojej pracy.