Samorządowcy protestują przeciw ustawie lex Czarnek, twierdząc, że ta ustawa nie rozwiązuje żadnych problemów w systemie oświaty, dzieli zamiast łączyć. Rozmawiają z Prezydentem RP Andrzejem Dudą, by zawetował przepisy lub przynajmniej odesłał je do Trybunału Konstytucyjnego.
- Sytuacja na pewno może być trudna dla dyrektorów, bo każdy stara się angażować, by w szerokim spektrum tematów, poprzez różnorodność prowadzić szkołę - mówi burmistrz Marcin Majcher.
- Każdy z regionów w naszym kraju ma swoją specyfikę, lokalną historię, co powinno być uwzględniane w podstawie programowej. Nie można wszystkiego narzucać odgórnie, musimy propagować wiedzę o regionie.
Marcin Majcher podkreśla, że nasza ziemia świętokrzyska słynie z historycznych wydarzeń i należy o nich rozmawiać podczas lekcji. Region jest mocno związany z dumą narodową, tu jest sedno polskiej kultury, języka, obyczaju. Prace muszą być pozyskiwane z różnych źródeł, a nie z jednego.
Gdyby przepisy ustawy zaczęły obowiązywać, to de facto szkoły nie powinny już podlegać pod gminę. Z nowej ustawy wynika, że szkoły pod względem zarządzania, podstawy nauczania będą właściwie całkowicie zależeć od kuratorium. Jakiekolwiek spotkania z ciekawymi osobami, zaproszenia organizacji pozarządowych będą musiały być konsultowane z kuratorium i mogą być zagrożeniem dla stanowiska dyrektora. Nieprzestrzeganie tych przepisów może być podstawą do odwołania dyrektora.
Przypomnijmy, 4 lutego br. Senat RP podjął uchwałę o odrzuceniu nowelizacji Prawa oświatowego, którą uchwalił 13 stycznia Sejm RP. Jednak już 9 lutego Sejm odrzucił uchwałę Senatu o odrzuceniu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe.
Nowelizacja wzmacnia również pozycję kuratora oświaty, jeśli chodzi o wspólne kompetencje organu prowadzącego i organu nadzoru pedagogicznego. Wszędzie tam, gdzie do tej pory wymagana była opinia kuratora, zapisano, że musi być to opinia pozytywna.