Radni podjęli uchwałę o dostosowaniu sieci szkół do nowych rozwiązań w oświacie, czyli likwidacji gimnazjów od 1 września bieżącego roku. Wcześniej zdecydowali o utrzymaniu dotychczasowych obwodów szkolnych.
Burmistrz Marcin Majcher stwierdził, że jeśli uczeń odchodzi ze szkoły podległej gminie do placówki społecznej czy stowarzyszeniowej, to otrzymuje ona około 8,5 tys. zł rocznie. Tyle wynosi kwota przypadająca w gminie na jedno dziecko. Obecnie gmina przekazuje ze swojej subwencji prawie 900 tys. zł. W szkołach społecznych i stowarzyszeniowych uczy się blisko 100 uczniów.
Marcin Majcher odpowiadał na pytania, czy będzie mniej etatów w gminie i czy nauczyciele walczą o uczniów. Gdyby liczyć ilość oddziałów, to będzie ich jeden mniej. Wiadomo, występuje niż demograficzny. – Mamy problem w terenach wiejskich, gdzie jest mało dzieci – nie ukrywał burmistrz. - Podjęliśmy jednak uchwałę o utrzymaniu obwodów szkolnych na terenach wiejskich, gdzie w klasach jest po 6-7 dzieci. Likwidacja szkół wiejskich to byłaby likwidacja punktu kulturalnego w środowisku. Musielibyśmy tych uczniów przywozić do Ożarowa, co też byłoby sporym problemem. O uczniów walczą stowarzyszenia, robią to też nasi nauczyciele. Prowadzimy rozmowy z rodzicami. Do końca maja muszą powstać arkusze organizacyjne na kolejny rok szkolny.
Podczas dyskusji radny Marcin Stańczyk, który jest też dyrektorem Zespołu Szkół imienia Marii Skłodowskiej-Curie, przypomniał, że najważniejsze jest dobro dziecka. Szkoła nie po to istnieje, by nauczycielom zapewniać etaty. Placówki muszą się dostosowywać do zmieniających się warunków otoczenia, warunków pracy, wychowania dzieci, gdy rodzice są za granicą, a zajmują się nimi dziadkowie. Jeśli szkoła w odpowiednim momencie nie wdroży programów przeciwdziałających niekorzystnym tendencjom, to one się nawarstwiają. Problem finansowy występuje we wszystkich szkołach.